Albo polskie władze służą Polsce, albo lobbystom google, facebooka i X (twittera). Albo polskie władze chcą wolnych mediów, albo chcą utorować drogę takim populistom, jacy jeszcze nam się nawet nie śnili. Albo polskie władze chcą demokracji, albo demokracji szkodzą. O to, w skrócie, chodzi w proteście mediów.

Czytaj więcej

Zamieściłem powyższy wpis o proteście mediów na FB. Zauważyłem, że trzy grupy społeczne przy tej okazji wylewają wiadra pomyj na media.

Fanatycy pisowcy (bo media „służą Niemcom”, są „niepolskie”, nie są „niepodległościowe” i ogólnie Boga w sercu nie mają), konfederaci (bo media „ukrywają prawdę”, służą tajnym siłom i ogólnie to złe są, bo prawdę mówi tylko Bartosiak i Zięba) i wreszcie na koniec silni razem, czyli fanatycy platformerscy (bo rzekomo media sprzyjały pisowi, nie rozumieją, że patrzenie obecnej władzy na ręce jest propisizmem i ogólnie to tylko Tomasz Lis i Eliza Michalik są uczciwymi dziennikarzami). Jak zwykle poleciało trochę banów, chamskie wpisy skasowałem.

Tak przy okazji pomyślałem sobie jednak, że może trzeba byłoby wydzielić jakiś kawałek np. puszczy, wyposażyć wszystkie trzy grupy w bębenki, strzały, pióropusze i dzidy i ich tam zostawić.

Autor: Witold Jurasz
(tekst pochodzi z konta Witolda Jurasza na Facebook’u).