Halina Frąckowiak śpiewała kiedyś przebój:
Bądź gotowy dziś do drogi, drogi, którą dobrze znam
Bądź gotowy, poprowadzę cię tam
Weź podróżny, stary worek i butelki Coli dwie..
Zasada ogólna: czas leci z każdą minutą i szanse na ucieczkę z zagrożonego miejsca maleją. Dlatego warto mieć przygotowany wcześniej plecak ucieczkowy nazywany też ewakuacyjnym. Plecak zawierający zestaw wyposażenia, który pozwoli na skuteczną ucieczkę i przeżycie w razie zagrożenia. Zakłada się, że wyposażenie plecaka ucieczkowego powinno wystarczyć na 72 godziny. Oznacza też, że jego zawartość ma zagwarantować trzy dni przetrwania w marszu lub oczekiwaniu na pomoc. W tym czasie właściciel plecaka powinien być samowystarczalny.
Wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz właśnie ujawnił: „Mam spakowany plecak ewakuacyjny” i to od dawna. Zapewnia nas, że nie będzie uciekał, a plecak ma spakowany na wypadek klęski żywiołowej o czym informował rzecznik prasowy MON.
Warszawę nie dotykają trzęsienia ziemi, a do Wisły z siedziby MON jest dość daleko więc powódź raczej nie grozi czyli… plecak raczej nie będzie potrzebny.
Kolor ilustracji dobrany przypadkowo chociaż podobno w życiu nie ma przypadków, są tylko znaki.
Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.
Zostaw komentarz