W Łomiankach jest ich coraz więcej. Pracują na lokalnych budowach. Codziennie spotykam ich na ulicy. Ostatnio też nad Wisłą. Łowili ryby. Młodzi, sprawni. Nie chcą wracać na Ukrainę mimo gróźb i próśb Zełenskiego. Nie chcą umierać i być armatnim mięsem.

Kiedy piłem kawę w kafejce przy Warszawskiej zobaczyłem ich. Było ich pięciu. Obładowani reklamówkami z jedzeniem. Takim pierwszej potrzeby. Mleko, chleb, margaryna, jakaś tania kiełbasa. Ubrani „na roboczo”. Zabrudzone t-shirty, wojskowe spodnie „moro”. O coś głośno się sprzeczali, albo tak po prostu ze sobą rozmawiali bo uliczny hałas powodował, że gorzej się słyszało. Moją uwagę zwróciły ręce. Muskularne, żylaste nawykłe do fizycznej pracy. No i dłonie. Upaćkane czymś czarnym, może smołą albo płynem do impregnacji drewna. Każdy z nich ostrzyżony „po kozacku”. Wygoleni z tyłu i nad uszami, a na głowie charakterystyczny czub włosów.

Trudno mi było ocenić ich wiek bo twarze mieli jakby przeorane. Może cierpieniem, tęsknotą za rodziną, zmęczeniem. Być może byli przed trzydziestką.

Jeden z nich podszedł do mnie i łamaną polszczyzną, taką miękką, poprosił mnie o papierosa bo widział, że palę. Wyciągnąłem z paczki dwa, potem cztery i mu dałem. „Dziakuję panu” – powiedział. Spytałem skąd jest. Odparł, że z Ukrainy. „To wiem, poznać po języku, ale z jakiego miasta?” – spytałem. -„Spod Lwowa” – odrzekł. Byłem ciekaw czemu nie jest na Ukrainie gdzie z powodu ogromnych strat na froncie trwa gorączkowa mobilizacja. Młodzi mężczyźni są zabierani z ulic, domów, środków komunikacji publicznej itd.

Przez chwilę milczał jakby rozważał czy może mi zaufać i powiedzieć. Po kilku minutach zdecydował się.
„Ja już byłem. Walczyłem i nie chcę tam wracać. Chcę żyć, a tam mnie czeka albo tiurma albo mięso armatnie”.

Nie drążyłem tematu bo zauważyłem, że trudno mu o tym mówić. Dołączył do kolegów i poszli sobie.

Antoni StyrczulaAutor: Antoni Styrczula
Opinii publicznej kojarzę się jako rzecznik prasowy Prezydenta RP, a także dziennikarz radiowo-telewizyjny i prasowy. Od wielu lat zajmuję się szkoleniami i doradztwem w zakresie public relations i marketingu politycznego. Jestem ekspertem w kreowaniu wizerunku firmy w e-przestrzeni i social mediach oraz zarządzaniu informacją w sytuacjach kryzysowych. W wolnych chwilach podróżuję. Przede wszystkim do Azji. Więcej tekstów autora przeczytacie na blogas24.pl