Od dłuższego czasu widać, że Donald Trump ma chłodny stosunek do Wołodymyra Zełenskiego. Choć oficjalnie nie zajmuje stanowiska w sprawie przyszłości ukraińskiego przywódcy, jego dotychczasowe wypowiedzi oraz analiza geopolityczna wskazują, że ewentualny powrót Trumpa do Białego Domu może oznaczać koniec epoki Zełenskiego. Ale dlaczego były prezydent USA miałby dążyć do zmiany władzy w Kijowie?
Historia zatargów Trumpa z Zełenskim
Nie jest tajemnicą, że Donald Trump postrzega obecną ekipę rządzącą w Kijowie jako spadkobierców administracji Baracka Obamy i Joe Bidena. Kluczowym elementem tego spojrzenia jest sprawa Huntera Bidena, który w 2014 roku został zatrudniony przez ukraińską firmę Burisma w kontrowersyjnych okolicznościach. Trump, będąc w Białym Domu, próbował wyjaśnić tę sprawę, co doprowadziło do jego pierwszego impeachmentu w 2019 roku. Zełenski, choć osobiście nie był w to zamieszany, pozostaje dla Trumpa symbolem dawnego układu.
Dodatkowo Trump nie może zapomnieć, że w pewnym momencie wojny Zełenski postawił bardziej na współpracę z Berlinem niż z Waszyngtonem. Niemcy, którzy początkowo byli sceptyczni wobec dostarczania Ukrainie broni, z czasem zaczęli odgrywać kluczową rolę, co mogło zostać odebrane jako próba dystansowania się od USA. Trump, który od lat podchodzi nieufnie do Niemiec, mógł to odebrać jako zdradę sojuszu z Ameryką.
Kryzys w ukraińskim dowództwie – szansa na zmiany?
W ostatnich tygodniach media obiegły informacje o konflikcie między Zełenskim a ukraińską generalicją. Generał Wałerij Załużny, uznawany przez wielu za bohatera obrony Ukrainy, został odwołany ze stanowiska naczelnego dowódcy sił zbrojnych. Ta decyzja wywołała poruszenie, a w kuluarach zaczęto spekulować, że wśród wojskowych rośnie niezadowolenie z kierunku, w jakim Zełenski prowadzi kraj.
Czy Trump chce wykorzystać tę sytuację? Wszystko na to wskazuje. Jeżeli jego celem jest stworzenie nowej władzy w Kijowie, to naturalnym kandydatem na przyszłego lidera Ukrainy wydaje się właśnie generał Załużny. Silna ręka wojska, pragmatyzm i większa skłonność do negocjacji z Rosją – to mogłyby być czynniki, które przyciągną uwagę Trumpa, znanego z pragmatycznego podejścia do polityki międzynarodowej.
Zerwana umowa – kolejny punkt zapalny
Niedawno Ukraina zerwała ważne porozumienie gospodarcze ze Stanami Zjednoczonymi, co jeszcze bardziej pogorszyło jej pozycję w oczach Trumpa i jego zwolenników. Zełenski, w oczach amerykańskich konserwatystów, nie tylko nie docenił dotychczasowego wsparcia USA, ale także popełnił strategiczny błąd, zbliżając się do Europy Zachodniej kosztem relacji z Waszyngtonem.
Czy Trump faktycznie chce przewrotu w Kijowie?
Nie ma twardych dowodów na to, że Donald Trump aktywnie dąży do odsunięcia Zełenskiego, ale układanka geopolityczna wskazuje, że zmiana na szczycie władzy w Ukrainie mogłaby mu odpowiadać. Potencjalny scenariusz, w którym Ukraina przekształca się w państwo kierowane przez wojskowego lidera, byłby korzystny dla Trumpa z kilku powodów. Nowy lider Ukrainy mógłby być bardziej skłonny do negocjacji z Rosją, co pozwoliłoby Trumpowi realizować swoją strategię zakończenia wojny bez angażowania kolejnych miliardów dolarów w pomoc wojskową. Zmiana ekipy rządzącej mogłaby osłabić wpływy demokratów w regionie, zwłaszcza jeśli nowy przywódca Ukrainy nie miałby silnych powiązań z administracją Bidena. Trump zyskałby większą kontrolę nad procesem odbudowy Ukrainy i mógłby popchnąć kraj w stronę silniejszego sojuszu z konserwatywnymi kręgami w USA.Podsumowanie
Choć oficjalnie Trump nie mówi o konieczności zmiany władzy w Ukrainie, jego chłodny stosunek do Zełenskiego, obawy o korupcję i konflikty w ukraińskim dowództwie mogą wskazywać, że po cichu liczy na nowego lidera w Kijowie. Jeśli rzeczywiście uda mu się powrócić do Białego Domu, los Wołodymyra Zełenskiego może być przesądzony. Pytanie tylko, czy Ukraińcy i ich armia są gotowi na taki scenariusz.
Zostaw komentarz