– Czemu lekkomyślnie przechodzi przez ulicę na pasach dla pieszych? – zapytał policjant dogaszając kiepa z buta na chodniku. – Przecież mógł pan przejść przez ulicę 50 metrów dalej, gdzie nie ma pasów.
– Chciałem przekroczyć ulicę legalnie – odpowiedziałem.
– Legalizm zabija życie – odparł policjant odpalając kolejnego papierosa. – Wie pan, jak dojdziemy do takiego stanu, że każdy porusza się po wyznaczonej wcześniej trajektorii, to staniemy się nolens volens robotami. Zatem zachęcam pana do przechodzenia jezdni nie po pasach. Zwłaszcza, że na pasach jest zawsze tłum, którego nie lubię.
– Ale jak przejdę nie po pasach to mandatu nie będzie? – zapytałem.
– Oczywiście, że będzie, bo formalnie być musi, ale każdy mandat można anulować. Zrobisz pan rybie usta na komisariacie, opowiesz pan o wszystkich nieszczęściach, które pana w życiu spotkały, a to wystarczy. Anulujemy.
– Tylko niech pan pamięta, żeby od czasu do czasu przejść przez ulicę poza pasami dla pieszych. To dla nas ważne, gdyż w rocznych sprawozdaniach możemy wykazać tych, którzy nie chodzą po pasach. Człowiek normalny chodzi po pasach, nienormalny jak pan – obok pasów.
Obraz Albrecht Fietz z Pixabay
Zostaw komentarz