Moja środowa wypowiedź w Polsacie (całość do obejrzenia pod linkiem tutaj) spotkała się ze sporym echem, co mnie cieszy. Jak zwykle w takich przypadkach zaczęto mi przypisywać zdania, których jako żywo nie wypowiedziałem, co każdy może sprawdzić. Nie stwierdziłem zatem, że Karol Nawrocki jako prezydent dokona wojskowego zamachu stanu.
Powiedziałem natomiast, że kiedy bezskuteczne okażą się inne środki pozwalające na doprowadzenie do upadku rządu Tuska (nowa koalicja w obecnym Sejmie; przedterminowe wybory wynikające z nieuchwalenia budżetu na 2026), to wówczas zajmie się budową wpływów w armii. Na szczęście PAD z tej opcji nie skorzystał i to jest jego bodaj największy sukces jako prezydenta. Jednak logika polaryzacji jest nieuchronna i skoro pożarła już wymiar sprawiedliwości, to następne w kolejce są policja, służby specjalne i armia. W szczególności ta ostatnia pozostaje wdzięcznym polem do działania dla prezydenta jako konstytucyjnego „zwierzchnika sił zbrojnych”.
Do niedawna to Amerykanie pilnowali, aby nasi krewcy politycy (patrz casus mojego imiennika Antoniego i jego dymisja ze stanowiska szefa MON) nie rozwalili nam do reszty sił zbrojnych. Jednak każdy, kto dostrzega widoczną słabość obecnego gospodarza Białego Domu do „silnych przywódców” w rodzaju Putina oraz jego nieskrywaną pogardę dla liberalnej demokracji, nie powinien mieć złudzeń, że obecna administracja amerykańska będzie protestować przeciwko „egzekwowaniu konstytucyjnych uprawnień prezydenta RP w zakresie zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi”. Bo tak się ta operacja będzie w pisowskiej narracji nazywała.
Oczywiście pozostaje jeszcze Bruksela ze swym batem finansowym, ale dla PJK i innych promotorów prezydentury Nawrockiego rzucenie hasła polexitu pozostaje już tylko kwestią czasu.
I taka jest właśnie stawka tegorocznych igrzysk prezydenckich.
Autor: prof. Antoni Dudek
Polski politolog i historyk, profesor nauk humanistycznych, członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej, profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Powyższy wpis dowodzi jednego. Wśród profesorów również trafiają się idioci.
Ps. Dudek ongiś chciał zostać prezesem IPN, ale zamiast niego został nim dr Nawrocki, I stąd ta coraz bardziej groteskowa nienawiść starzejącego się coraz wyraźniej naukoffca.