Zauważyliście jak szybko zmieniają się tematy, które rządzą w przestrzeni informacyjnej? Jeszcze kilka dni temu nowa administracja amerykańska naciskała na europejskich sojuszników, żeby się szykowali do wysłania wojsk na Ukrainę i wokół tego toczyła się dyskusja. Czy państwa europejskie mają na to siły czy nie mają, czy są gotowi czy nie są. I nagle PUF! I nie ma tematu. A w zamian mamy nowy temat – dyktator Zeleński, który ukradł 170 mld i nie chce podpisać tak dobrej umowy na wydobycie ukraińskich zasobów naturalnych i również nie chce zakończenia wojny bo unika wyborów i zarabia na wojnie.

A dlaczego tak jest? Bo miały miejsce pierwsze prawdziwe rozmowy pomiędzy Amerykanami a Rosjanami, gdzie Rosjanie niedwuznacznie odrzucili jakiekolwiek opcje z wojskami zachodnich krajów stacjonujacymi w jakiejkolwiek formie na Ukrainie. I generalnie na dziś jest już jasne, że w kontekście tych planów, które miała amerykańska administracja, rozmowy niczym się nie zakończyły. Rosjanie nawet samo zawieszenie broni jako wstęp do rozmów odrzucili. Oni stoją na tym samym stanowisku, na którym stali cały czas. Czyli wycofanie się ukraińskich wojsk z 4 obwodów jako wstęp rozmów o zawieszeniu broni.

Inaczej mówiąc amerykańskie propozycje w zasadzie na wstępie zostały odrzucone. Jedyne co osiągnęli Amerykanie – pełne przełamanie izolacji Rosji. Teraz już nie tylko na wschodnim kierunku, ale i na zachodnim. I co w związku z tym zrobiła administracja Trumpa? Pokój przez siłę? Jakiś kij się pojawił? Jakiś nacisk na Rosję?

Nacisk się pojawił. Tylko nie na Rosję.

Ja przeczytałem setki komentarzy w ostatnie dni od zachwyconych wręcz zwolenników „realpolitik” o tym jak USA łamią te wszystkie stare układanki, odrzucają maskę moralności i stają się zwyczajnym potężnym mocarstwem, które wykorzystuje swoją siłę i stosując tą siłę jest w stanie wymusić wszystko co będzie chciało.

Dobrze, drodzy Panowie „twardziele”, macie tutaj jeszcze jedną lekcję ze światu twardej i cynicznej walki o swoje. Ci z którymi Donald Trump chce być na równi, czyli innymi mocarstwami, albo nawet chce je pokonać … oni nie widzą w tej chwili żadnej siły w tym co amerykańska administracja robi. Nie jestem specjalistą od Chin, ale co do Rosjan ja sobie bardzo dobrze zdaję sprawę że oni darzą szacunkiem tylko tego kto był w stanie im mocno przywalić w łeb. Tych kto daje im to co oni proszą nie dostając nic w zamian, Rosjanie uważają za słabszych od siebie. Taka postawa umacnia rosyjską pozycję i zwiększa ich żądania i nacisk. W ten sposób niemożliwym jest coś od nich uzyskać dla siebie.

Rosjanie oczywiście bardzo się cieszą z takiej zmiany paradygmatu i strasznie się cieszą z amerykańskich ataków na Ukrainę, które w zasadzie ich agresję usprawiedliwiają. Ale oni razem z tym będą uważać obecną amerykańską administrację przez to za głupią i słaba i przez to dla nich dobrą, a nie jako silnego partnera do współpracy.

I ja wiem jakie odpowiedzie ja otrzymam na tą tezę. Że liczą sie realny potencjał i twarde interesy. Realny potencjał Rosji jest ułmakiem od potencjału USA. To jest słabe państwo, które mając rozbudowane siły zbrojne nie ma dla ich utrzymania podstawy ekonomicznej. Rosja nie jest Związkiem Radzieckim, chociaż nawet ten ostatni jak pokazała praktyka tej podstawy nie miał. Rosjanie grają w tą grę nie swoim potencjałem, tylko determinacją i bezwzględnym naciskiem. Oni uważają że to im daje inicjatywę. I za każdym razem jak zachód posiadający nieporównywalnie większy potencjał ugina się przed ich naciskiem, to ordzi w Rosjanach poczucie głębokiej pogardy do zachodu i przekonanie, że jest on słaby.

Silny wobec słabych, słaby wobec silnych? Z tego wynika też że w oczach silnych robisz się słaby.

______________________________________________________________

Zachecam do wspierania mojej niezależnej  publicystyki:
Patronite.pl: https://patronite.pl/Frontiersman
buycoffee: https://buycoffee.to/frontiersman
Patreon: https://www.patreon.com/frontiersmannews