Tomasz Kubalczak urodził się w Warszawie, gdzie w dzielnicy Praga Południe spędził swoje dzieciństwo i młodość. Tam też ukończył szkołę podstawową oraz Technikum Mechaniczne nr 4. Po ukończeniu którego otrzymał tytuł Technika Mechanika Budowy Maszyn. O wyborze zawodu decydowały jak powiedział: – „zdolności manualne i zainteresowania różnymi urządzeniami mechanicznymi, natomiast do wyboru szkoły przyczynił się mój 4 lata starszy brat, który kończył Technikum Mechaniczne nr 4 przy ul. Mińskiej i jakby moim naturalnym wyborem był wybór tej samej szkoły”.
Jak powiada: – „szkołę kończyłem w okresie, dość trudnym dla Polski , a sam nie miałem jakby większego bodźca do ukończenia Studiów”.
Podkreśla, że: „Jako dziecko miałem , chyba jak każdy chłopak tendencje do przynoszenia do domu różnych ciekawych kamieni . Mieszkałem w okolicy bitwy pod Olszynką Grochowską z Powstania Listopadowego i zdarzało się, że na boisku szkolnym znajdowaliśmy jakieś drobiazgi z tym związane, a to Orzełek, a to jakieś fajne guziki, czy inne fragmenty rzeczy związanych z bitwą. To spowodowało moje zainteresowania białą bronią i później krótkim okresem zbierania, bagnetów z różnych okresów 20 wieku. Zbierałem również znaczki pocztowe i byłem członkiem Polskiego Towarzystwa Filatelistycznego, do czego skłonił mnie mój Ojciec, który sam posiadał już sporą i dość wartościową kolekcję filatelistyczną . Jednak to wczesne zainteresowanie i znoszenia do domu różnych kamieni, spowodowało w późniejszym okresie bardzo konkretne moje zainteresowanie się tematyką meteorytową”.
Wracając do jego wyboru zawodu, który pomógł mu później przy podejmowaniu pracy, jak sam mówi – „można powiedzieć , że był trafny” .
Po szkole jego pierwszą pracą była praca w Biurze Konstrukcyjnym w Zakładach Wytwórczych Urządzeń Telefonicznych ( ZWUT ). Praca tam trwała dość krótko , gdyż po 8 miesiącach został powołany do wojska tj. do Marynarki Wojennej , gdzie początkowo trafił na okręt „Hydrograf”. Później udało mu się przejść na ląd i skrócić służbę wojskową do 2 lat. Z wojska wyszedł w roku 1981.
Jak wspomina – „Były to czasy strajków, a w sklepach na półkach był tylko ocet a niedługo potem został ogłoszony – Stan Wojenny”.
Zaczął pracować w sektorze prywatnym , w Warsztacie Ślusarsko-Mechanicznym. W zakładzie tym pracował 14 lat przy produkcji drzwi przeciwwłamaniowych , oraz wyposażenia sklepów w typowe dla nich meble, czyli witryny sprzedażowe. Pracował też na kuźni przy wykonywaniu ozdobnych schodów i ogrodzeń. Później zmienił typ pracy, na pracę, gdzie jego zdolności mechaniczne były wykorzystane w 100 %. Mianowicie pracował przez ponad 20 lat przy przygotowywaniu i montażu ( budowy ) stoisk wystawienniczych na Targach i Wystawach w Polsce i w Europie. Przy okazji tej pracy odwiedził wiele ciekawych miejsc i miast, między innymi: Paryż, Amsterdam, Brno, Zagrzeb, Berlin, Dusseldorf, Hanower, Frankfurt, Mińsk na Białorusi czy też Moskwę , gdzie bywał wiele razy.
Jak mówi: „Teraz po latach ciężkiej pracy niebawem przejdę na emeryturę”.
Na pytanie o swoich ulubionych podróżach odpowiada: „Oczywiście lubię zwiedzanie Polski oraz typowe wyjazdy z rodziną nad Morze, czy też mile wspominam wielokrotne wyjazdy w góry i piesze wędrówki. Jeżeli chodzi o podróże zagraniczne to rozpocząłem je chyba w roku 1983 wyjazdem z przyszłą żoną na Węgry, do Budapesztu, później Bułgaria z żoną i 4 letnią córką, a potem wycieczka z żoną do Wilna, Rygi, Tallina i Petersburga. Późniejsze wyjazdy z żoną były typowo wypoczynkowe, ale powiązane również ze zwiedzaniem po kilka razy Chorwacji i Turcji. Natomiast wyjazdy zagraniczne związane z pracą rozpoczęły się dla mnie wyjazdem na Białoruś do Mińska na Targi oraz wymienione wcześniej różne miasta europejskie. Moje podróże wiązały się również z poszukiwaniami meteorytów”.
W latach dwutysięcznych jego zainteresowania zdominowały Meteoryty. Zaczął zbierać meteoryty i zapisał się do Polskiego Towarzystwa Meteorytowego. Kupił dość tani wykrywacz metali i z kolegami rozpoczął poszukiwania meteorytów w Morasku, Pułtusku, Świeciu, Gaju i innych miejscach w Polsce. Rozpoczął również poszukiwania poza granicami kraju.
Obecnie posiada dość pokaźną kolekcję meteorytów, z których część jest zakupionych , część z wymiany oraz prezenty otrzymane od innych kolekcjonerów. Oczywiście główna część jego kolekcji meteorytów to meteoryty znalezione osobiście !!!!
Jak mówi: – „Moje poszukiwania meteorytów w Polsce zaowocowały znalezieniem dwóch niedużych fragmentów meteorytu Morasko ( 50.3 g. i 61.4 g. ). Niestety wielokrotne poszukiwania meteorytu Pułtusk nie przyniosły żadnego rezultatu . W Sołtmanach udało mi się znaleźć wiele małych okruchów tego meteorytu oraz jeden kawałek troszkę większy o wadze 2.29 g. Ogromnym sukcesem było poszukiwanie meteorytu Oslo, który spadł 09 marca 2012 roku w Oslo. Dzięki Maćkowi Burskiemu, który zaraz po spadku tego meteorytu znalazł jego fragmenty, po czym zadzwonił do mnie i kolegów oraz poprosił o kontynuację poszukiwań. Spotkaliśmy się z nim następnego dnia i rozpoczęły się poszukiwania. Powiadomiliśmy również ekipę Norwegów z Mortenem Biletem na czele . Efektem tych poszukiwań było to, że każdy z nas znalazł kilkugramowe kawałki meteorytu Oslo i wielu drobnych okruchów, w tym okruchy z meteorytu który uderzył w dach domku działkowego pani Thomassen. Fotografia naszej ekipy ze znalezionymi fragmentami meteorytu Oslo znalazła się w norweskim piśmie naukowym „Astronomia” wraz z pełnym opisem. Najważniejsza część moich poszukiwań meteorytów skupiła się oczywiście na Omanie , gdzie jak wiemy znalezionych zostało bardzo dużo wszelkich typów meteorytów. Moje podróże meteorytowe do Omanu zaczęły się pierwszym wyjazdem w 2006 roku i znalezieniem kilkudziesięciu niedużych meteorytów w większości orientowanych typu H znalezionych w miejscu spadku wielu meteorytów tego typu. Po tym wyjeździe nasze poszukiwania, mówię nasze, gdyż wyjazdy były zawsze grupowe 4 – 6 osób w miarę okoliczności, były już coroczne. Poszukiwaliśmy meteorytów w Omanie w następnych latach co roku tj. od 2007 do 2014, czyli w sumie byłem 8 razy na poszukiwaniach meteorytów w Omanie”
Te wszystkie poszukiwania zaowocowały znalezieniem przez Tomasza ogromnej ilości meteorytów.
Oczywiście zgodnie ze statystyką zdecydowana większość z nich to chondryty zwyczajne typu L, H czy LL, również fragmenty meteorytów typu mezosyderyt, chondryt węglisty typu CR ale również węgliste jak np. chondryt węglisty typu CM2 znaleziony w 2008 roku, który po badaniach i klasyfikacji otrzymał nazwę Dhofar 1981. W 2007 roku znalazł rzadki typ meteorytu, typ Rumuruti R3 o wadze 14.42 g., który po klasyfikacji otrzymał nazwę JaH 874. Spektakularne było również znalezienie przez niego bardzo dużego i pięknego okazu meteorytu ksenolitycznego Ghubara ( L5 ) o wadze 27 kg. Jego poszukiwania meteorytów w Omanie obfitowały też w znaleziska takie jak znalezienie kilku fragmentów meteorytu księżycowego Dhofar 1629 oraz znalezienie meteorytu marsjańskiego o wadze 4.7 g po klasyfikacji nazwanego SaU 587, oraz meteorytu księżycowego o wadze 4.95 g. który po klasyfikacji został nazwany Dhofar 2047. Znalazł również kilkadziesiąt meteorytów Dhofar 007 i Dhofar 055, które są rzadkimi Eukrytami .
Wiele z tych meteorytów udało mu się dać do przebadania i klasyfikacji , ale zdecydowana większość znalezionych przez niego meteorytów czeka jeszcze na swoje badania !!!!
Według Tomasza: „Obecnie Oman za namową ekipy poszukiwawczej ze Szwajcarii zamknął możliwość poszukiwania meteorytów dla innych „nacji” i tylko Szwajcarzy oraz naukowcy z Omanu mogą szukać meteorytów”. Jak dalej mówi: – „Moim zdaniem jest to z olbrzymią szkodą dla świata meteorytowego, gdyż poszukiwacze z innych krajów w tym z Polski znaleźli większość z nich i mogli znaleźć jeszcze bardzo wiele cennych meteorytów , których sami Szwajcarzy i Omańczycy z pewnością nie znajdą, w efekcie zostaną one utracone dla nauki wietrzejąc i korodując powoli na pustyni”.
Tomasz oprócz meteorytów ma również kolekcję znaczków pocztowych. Ma również zdolności plastyczne, w pewnym okresie życia namalował kilka obrazów olejnych, głównie pejzaży, ale nie tylko. Oczywiście uwielbia chodzić po górach i wiele urlopów spędza nadal z żoną na górskich szlakach. Od czterdziestu lat jest w szczęśliwym związku małżeńskim. Posiadają z żoną jedną córkę Edytę, która początkowo z mężem mieszkała w Warszawie, po czym wyprowadziła się na Mazury do Ełku. Mają z żoną również jedną wnuczkę Kalinę, która w tym roku poszła do 1 klasy Szkoły Podstawowej. Jak powiada: „był to jej pierwszy krok do edukacji ☺”
Na pytanie o plany na przyszłość, odpowiada: – „W tej chwili z planów , to w pierwszej kolejności doczekanie do otrzymania emerytury, co nastąpi za kilka miesięcy. A tak w ogóle to powiedziałem sobie, że zanim umrę to znajdę jeszcze w Polsce meteoryt , co nie będzie takie łatwe do zrealizowania , ale możliwe ☺!
Na zakończenie chciałbym serdecznie podziękować za ten wywiad kol. Tomaszowi Kubalczak i życzyć mu dalszych odkrywczych sukcesów, aktywności społecznej oraz samych pogodnych dni w życiu osobistym a przede wszystkim spełnienia swoich dalszych planów oraz marzeń. Trzymamy kciuki !!!!!!
Na zdjęciu tytułowym Tomasz Kubalczak ze znalezionym meteorytem księżycowym Dhofar 2047.
Post scriptum od autora: Piszę na stronach Pressmania.pl różne artykuły, felietony i teksty związane też z meteorytami. Postanowiłem też napisać o członkach Polskiego Towarzystwa Meteorytowego (w którym staram się od początku działać aktywnie). O członkach, którzy są w cieniu sukcesów naukowych dokonywanych przez innych. Dzięki nim właśnie wielu naukowców robi kariery naukowo-zawodowe, zbiera nagrody, tytuły, granty itp. a o nich zapalonych odkrywcach czasem nikt nie pamięta. Zwani są tylko kolekcjonerami czy poszukiwaczami a są prawdziwymi bohaterami i odkrywcami, dlatego o nich mam zamiar również pisać.
Cóż, miałem tę przyjemność, że byłem w odpowiednim miejscu i czasie jako prawnik w 2002 roku wraz z kolegami kolekcjonerami meteorytów w Guciowie, Na spotkanie to byli również zaproszeni zaprzyjaźnieni naukowcy. Koledzy pod kierunkiem astronoma Andrzej Pilskiego chcieli aby powstał Polski Klub Meteorytowy, na wzór innych takich klubów w Europie, ale dzięki mojej namowie i mojej inwencji przerobienia statutu Klubowego przygotowanego przez kol. Jarosława Bandurowskiego , zamieszczonego w Meteorycie Nr.1/2002 na stronach 17-18 (http://www.meteoryt.info/Met102.pdf ), przerobiłem statut Klubowy na statut Towarzystwa, tam w Guciowie i dlatego powstało Polskie Towarzystwo Meteorytowe. Kiedyś, tj. w roku 2012 zostałem raz uhonorowany przez Zarząd PTMetu z okazji 10-tej Rocznicy powstania PTMetu szklaną statuetką wraz ze wszystkimi założycielami Towarzystwa tj. 22-ma osobami, które również otrzymały taką statuetkę. http://pressmania.pl/andrzej-kotowiecki-polskie-towarzystwo-meteorytowe-moje-wspomnienia-dokonania-i-pasja/
O historii powstania Polskiego Towarzystwa Meteorytowego czasem niektórzy nie chcą już pamiętać i o tym, że założyli go kolekcjonerzy przez co tworzą nowe swoje historie z tym związane. Dlatego w swoich wspomnieniach opisałem jak to wyglądało z mojej perspektywy w 2002 roku w Guciowie. Postanowiłem również ponad rok temu rozpocząć pisanie artykułów o niektórych członkach zrzeszonych w Towarzystwie. Tak, aby i oni zostali przedstawieni ze swoimi osiągnięciami życiowymi, kolekcjonerskimi, poszukiwawczymi oraz w działalności na rzecz propagowania meteorytyki i oczywiście działalności w PTMecie. Wywiady te są na zasadzie dobrowolności.
Poniżej powiązane artykuły i wywiady z członkami Polskiego Towarzystwa Meteorytowego:
http://pressmania.pl/andrzej-pilski-astronom-z-pasja-chodzenia-i-biegania-boso/
http://pressmania.pl/prof-szymon-kozlowski-naukowiec-sukcesu/
http://pressmania.pl/marek-i-beata-wozniak-vel-jan-woreczko-i-wadi/
http://pressmania.pl/dr-agata-krzesinska-kobieta-naukowiec-z-kosmiczna-wiedza/
http://pressmania.pl/profesor-lukasz-karwowski-1945-2022-niedokonczony-wywiad/
http://pressmania.pl/dr-roksana-mackowska-zalozycielka-firmy-edukacyjnej-geouniwersytet/
Zostaw komentarz