Jezu,
ja znów nie znalazłem sił, żeby pójść na procesję.
Ale kilka razy już umierałem i wracałem do życia dzięki Twojemu Ciału.
Wiem, że mógłbym być lepszy i wspanialszy, ale z jakichś względów takim nie jestem.
Ale wciąż jestem. Trwam i trzymam się Ciebie.
Jestem jednak pewien jednego: że Twoje Ciało i Krew skutecznie karmią duszę, ale też i ciało.
Grzeszny katolik, upadający pod ciężarem swoich grzechów. Żebrzący o miłosierdzie.
Zostaw komentarz