Nie mam żadnych wątpliwości, że planowany przejazd „Nocnych Wilków” to kolejna rosyjska prowokacja, tym razem wymierzona w bezsilność polskich władz. Przynajmniej jak dotąd rząd nie wykazuje się wystarczającym zdecydowaniem, zrzucając pełnię odpowiedzialności za tę sprawę na służbę celną i straż graniczną. Oznacza to ogromne ryzyko, że ideologiczna bojówka rosyjskiego imperializmu bez przeszkód przejedzie przez Polskę, depcząc tym samym naszą godność narodową.

Wydaje mi się, że dla każdego polskiego patrioty powinno być oczywiste, dlaczego powinniśmy zablokować wjazd „Nocnych Wilków” do Polski. Stanowią oni powiązaną z armią rosyjską grupę bojówkarzy, słynącąa z prowokacji i gróźb, w tym wobec Polski. Z wypowiedzi tych motocyklistów przebija się traktowanie naszego kraju jako rosyjskiej „bliskiej zagranicy”, a Polaków jako niepełnowartościowy naród, który nie zasługuje na szacunek.

„Nocne Wilki” nie wjeżdżają do Polski w celach krajoznawczych, tylko by bezczelnie demonstrować postradziecki imperializm. Celem rajdu jest świętowanie „zwycięstwa towarzysza Stalina nad faszyzmem” oraz sowieckiego „wyzwolenia” państw Europy Środkowej, w tym Polski. Bojówka bezpośrednio uczestnicząca w agresji na Ukrainę przyjeżdża, by świętować wspomnienie zainstalowania w naszym kraju sowieckiego totalitaryzmu.

Z tego powodu szokuje mnie reakcja przywódców rzekomo antykomunistycznego Ruchu Narodowego, którzy nie mają większych zastrzeżeń do „Nocnych Wilków”. Marian Kowalski, kandydat narodowców na prezydenta, nazwał ten przejazd ku czci Stalina „spokojnym podróżowaniem przez nasz kraj”. Jeszcze dalej posunął się Artur Zawisza, który na swoim profilu na Facebooku wezwał do przywitania rosyjskich bojówkarzy „po słowiańsku: chlebem i solą”, pokrętnie tłumacząc to „roztropnością” oraz „zdrowym rozsądkiem”.

Ubolewam, że liderzy Ruchu Narodowego tak daleko zaszli w stosowaniu podwójnych standardów w odniesieniu do Rosji i Ukrainy. Wygląda na to, że w pewnych sytuacjach nie przeszkadza im nawet kult największego zbrodniarza w dziejach ludzkości, jakim bez wątpienia był Józef Stalin. Stoi to w zdecydowanej sprzeczności z ich deklarowanym antykomunizmem.

Należy podkreślić, że zarówno stalinizm jak i banderyzm to ideologie wrogie Polsce, które powinniśmy w sposób zdecydowany zwalczać. Tak samo Józef Stalin jak i Stepan Bandera stali za ludobójstwami wymierzonymi w nasz naród. Obaj chcieli odebrania Kresom Wschodnim polskiej tożsamości, którą bezgranicznie gardzili.

Tymczasem te same osoby, dla których Majdan składał się niemal wyłącznie z banderowców, nie mają problemu z demonstrowaniem na terytorium RP przywiązania do „dziedzictwa Stalina” przez rosyjską bojówkę.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że gdy w sierpniu 2009 r. ukraińscy nacjonaliści zorganizowali „Rajd im. Stepana Bandery”, nie wpuszczono ich na terytorium naszego kraju. Była to słuszna decyzja, której wymagał szacunek i pamięć o ofiarach rzezi wołyńskiej. Zgoda na oddanie czci antypolskiemu zbrodniarzowi na obszarze naszego państwa uderzałaby w godność narodową Polaków.

Tak samo powinniśmy zareagować na sowiecki rajd „Nocnych Wilków”, w którym chodzi wyłącznie o upokorzenie Polski. Tym bardziej, że uczestnicy tego przejazdu nie są zwykłymi Rosjanami, tylko słynącą z prowokacji forpocztą rosyjskiej armii. W tej sytuacji chodzi przede wszystkim o polską dumę narodową.